Ostatnio, obserwowałam trzmiela ( może ktoś 'znajacy się', podpowie, jakiego?) , który postanowił odwiedzić po kolei wszystkie moje białe krokusy. Doszłam do wniosku, że niewątpliwie był to osobnik płci męskiej , gdyż przemieszczanie się z kwiatka na kwiatek , miał opanowane do perfekcji. ;)
Obserwowałam go chyba 15 min i podziwiałam, jak sprytnie przechodzi z kielicha na kielich, pomagając sobie czepnymi łapkami . Nurkował w nich , jak kaczka i tak szybko się poruszał, że ciężko było uchwycić niektóre poczynania.
Próbowałam 'ustrzelić' jego fizjonomię, ale wolał - nie wiem, czy chcąc mi coś przekazać - pokazywać mi swoją pupę. Nie zraził mnie tym do siebie , widok był dość ciekawy a nastroszone futerko pięknie lśniło w słońcu. Zdziwiło mnie, że w ogóle nie bał się obiektywu, króry trzymałam ok. 5 cm od niego, kompletnie ignorował szklane oko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz :)