W magicznym ogrodzie Mag

Ogród Mag, szczęśliwie położony jest tak niedaleko Jędrzejówki, że mogę go odwiedzać dość często. To jedno z tych miejsc, gdzie wchodząc, czuję się się naprawdę dobrze - przymykam furtkę, strzepuję codzienny kurz i upływający czas przestaje być ważny .

Wypełniony gęstwiną drzew, krzewów , paproci, host i innych swobodnie rozrastających się roślin, pełen zwierzaków, przyjazny wszelkim żyjątkom dużym i małym... Ogród bez chemii, nieco chaotyczny , choć trzymany w 'barwowych ryzach'. Mag bowiem, jest wielbicielką niebieskości i fioletów a jeśli wybiera z ofert hosty i paprocie, to najchętniej duże, mocne, ciemne i błyszczące. Żadnych ciepłych , papugowatych barw!


Za to... z niemal każdego miejsca spoglądają na nas pyzate amorki,  strzegące spokoju i ciszy tego miejsca .

Cudowna atmosfera  magicznego ogrodu działa kojąco, jak szklanka wody z mięta i plasterkiem limonki, oraz szał podniebienia- mufinki, w których pieczeniu , Mag jest artystką.

Ostatnią jej wielką miłością są ozdobne kurki - kochiny miniaturowe, którym....  sama zbudowała piękny kurnik. Także inną pasję widać niemal na każdym kroku : w różnych, słonecznych miejscach stoją donice z cytrusami , które nie tylko kwitną, ale także zawiązują owoce.



Zapraszam na krótki spacer po ogrodzie Mag ... sami oceńcie, dlaczego tak lubię ten ogród i czy nie zasługuje na nazwę 'magicznego'.