Winobluszcz pięciolistkowy (Parthenocissus quinquefolia) , jest świetnie znanym pnączem, więc ten wpis nie będzie próbą podsumowania wiadomości o nim a raczej subiektywnym spojrzeniem na jesienną urodę tego olbrzyma.
Porasta on mój dom z trzech stron - prócz południowej, stąd różnorodność wybarwienia liści. Im bardziej słoneczne stanowisko, tym piękniej płoną , przybierając wprost niewarygodny kolor ognistej czerwieni.
Lubię patrzyć na niego pod światło , gdy przeświecające przezeń promienie słońca , uwydatniają nerwy i zacierają kontury owoców. Choć nieco agresywny i często trzeba go przycinać , to jednak jesienią nie ma sobie równych wśród pnączy .
Póki mróz nie zmusi go do zrzucenia liści, cieszę się z tych kolorów i stad ptaków żywiących się jego owocami niemal na parapecie mojego okna.
Ładne zdjęcia liści. Polskość w pełnej krasie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Mariusz i zapraszam czasem lub na stałe do mojego przewrotnego smaku.