czwartek, 17 września 2015

Wąwóz paprociowy cz.II

O początkowych, mało 'ogrodniczych' pracach przy budowie wąwozu paprociowego, pisałam w poprzednim wpisie " Wąwóz paprociowy cz.I".


Po zwiezieniu wybranych i wykopanych paproci, Tomasz przystąpił do ich rozkładania na różnych poziomach tarasów.  Co pewien czas stawał w pewnej odległości i oceniał, jak stok wygląda z oddali . Czasem zamieniał rośliny miejscami , przesuwał w lewo, w prawo, do przodu coś donosił ... Po przymiarkach przyszedł czas na sadzenie - artysta tworzył, wiec ja tylko pomocniczo donosiłam kompost i podlewałam.

Gdy skończyliśmy a Tomasz naniósł ostatnie poprawki, okazało się, że mój fatalny Biskupin  wygląda zupełnie nieźle. Na mniejszym stoku zmieściło się 39 paproci (głownie języczniki) na jego przedłużeniu wzdłuż ścieżki, 6 następnych .To głównie paprotniki : Polystichum setiferum: 'Laxum', 'Rotundatum Cristatum', 'Gabeljurgel' i 'Helena' , Polystichum neolobatum, NN Dryopteris i Athyrium niponicum 'Metalica'. Biskupin to wybuchowa mieszanka wszystkich rodzin : od ażurowej , poutykanej tu i ówdzie Adiantum venustum, po mocno rosnące : Polystichum munitum, czy Polystichum aculeatum. W sumie, zmieściło się tam 59 niemal dorosłych paproci + Dryopteris goeringiana i Kirengeshoma palmata już niemal za murem.


Najliczniej reprezentowane są paprotniki w różnych gatunkach i odmianach : P.s.'Herrenhausen, przepięknie koronkowe P.s. 'Cristato-pinnulum' ,'Hamlet', 'Madame Patti', 'Nantes', 'Plumosum densum',  'Foliosum'... ale znalazło się też miejsce dla gatunku i dwóch odmian Dryopteris erythrosora ('Brilance' i 'Prolifica'), dla Phegopteris decursive-pinnata.... Niemal na szczycie rośnie piękna Athyrium x 'Ocean;s Fury' , jest też Athyrium x 'Ghost', czy spokojna wietlica japońska 'Brandford Beauty'.

Z nerecznic tylko dwie: Dryopteris dickinsii, którego jasny, niemal limonkowy kolor ładnie kontrastuje z ciemniejszymi sąsiadkami i moja ukochana hybryda Dryopteris ramosa x Dryopteris stewatii o wielkich liściorach. Przy schodkach i na brzegach ścieżek znalazły miejsce maluchy m.in. Blechnum penna - marina alpina 'Cristatum', oraz ciekawe freaky języczników, którymi zostałam obdarowana przez Tomasza. Pomiędzy paprotami znalazło się miejsce dla cieniolubnych drobinek, typu Viola jooi, Beesia calthifolia , Mitella stylosa var. makinoi, czy karłowata Cimicifuga japonica. Zapewne roślin będzie przybywać, lub ubywać w zależności od tego, jak rozgoszczą się na Biskupinie, ale tymczasem właśnie tak to wygląda. Sami zobaczcie na zdjęciach poniżej.( fot.07.IX.2015)












4 komentarze:

  1. Niebywałe i niezwykłe! Niesamowity efekt Waszej współpracy. Paprotowe wąwozy widziałam tylko w angielskich filmach o ogrodach, no może skala była większa, ale i ten efekt bardzo mi się się podoba. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Piszesz o skali...właśnie: skala , to przy powierzchni mojego ogrodu, głownie ograniczenia finansowe. Chciałabym usunąć w przyszłości część dołującego mnie żywopłotu i zastąpić go litym murem z cegły. Tam powstałby naturalny dalszy ciąg mojego wąwozu. Sa to oczywiście dopiero zamysły w powijakach, ale jestem uparta i ...mało cierpliwa, więc myślę,że w przyszłym roku mój wąwóz znacznie się powiększy .Gromadzę rozbiórkową cegłę i kamienie, wszystko, co może się przydać do budowy dalszego ciągu...

      Usuń
  2. Ja także zaintrygowana śledzę to przedsięwzięcie, powstało klimatyczne miejsce. Podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tamaryszku, wielkie dzięki. Ja pisałam wyżej, chcę powiększyć mój wąwóz, teraz brakuje mu kropki nad 'i'. Czuję to i nie daje mi to spokoju.

      Usuń

Dziękuję za komentarz :)