 |
V.2014 |
O Frisian Waving Steel , jako nowości na rynku hościarskim
pisałam w poście z 2013 r..Minął czwarty sezon uprawy, czas by było podsumować ten okres...Warto, czy nie warto kupić ? Moja odpowiedź brzmi warto!
Muszę z góry napisać, iż ma ona w sobie coś , co powoduje mój lekki niedosyt. Jest to pewna krępość kępy. Gdyby była nieco bardziej strzelista, byłaby niemal ideałem niebieskiej hosty.
Dość długo bowiem utrzymuje kolor i co bardzo ważne, jest jedną z bardziej odpornych na jesień w mojej kolekcji. Inną jej zaletą jest bezproblemowość i szybkie tempo namnażania, co przekłada sie na obfitość tworzonej kępy. Zakupiona w 2012 r, jako jednokłowa sadzonka z in vitro, w 2014 r pokazała 7 kłów, zaś wiosną tego roku , czyli w czwartym sezonie... 20! Dodam, iż nie szprycuje chemią swoich roślin - Frisian Waving Steel, jak wszystkie rośliny w Jędrzejówce, zasilana była wiosną Rosahumusem a potem gnojówką z pokrzyw. Dlaczego w tytule nazwałam ja bohaterską hostą? Na ostatnim zdjęciu z 25.10.br, widać jej liście ścięte przymrozkami -6C. Zasychają a ona mimo tego próbuje jeszcze rozwinąć ostatnie kwiaty.
Kilka zdjęć z kolejnych sezonów uprawy.
 |
31.VII.2013 - drugi sezon |
 |
11.V.2014 -trzeci sezon ( siedem kłów) |
|
|
 |
25.VI.2014 |
 |
24.IV.2015- czwarty sezon ( 20 kłów) |
 |
10.V.2015 |
 |
24.05.2015, po lewej, w tle paproci Thelypteris palustris |
 |
23.10.2015, po przymrozkach, próbuje jeszcze rozwinąć kwiaty |
Piękna !
OdpowiedzUsuńWołasz mnie??? Jestem!
Usuń