Kupiłam heptakodium 4 lata temu...Wysadziłam na granicy zielonki i hostowiska i prawdę powiedziawszy, zapomniałam o nim. Przypominam sobie tylko jesienią, gdy zakwita. Nie podlewam, nie nawożę, nie przycinam, nie zabezpieczam przed mrozem ....Teraz myślę o zakupie następnych 3-4 egzemplarzy i posadzeniu ich w grupie, aby tworzyły wyraźniejsza plamę na skraju hostowiska. Może następne zasilą tez pustynną Wschodnią Rubież?
czwartek, 22 października 2015
Heptakodium chińskie (Heptacodium miconioides)
Kupiłam heptakodium 4 lata temu...Wysadziłam na granicy zielonki i hostowiska i prawdę powiedziawszy, zapomniałam o nim. Przypominam sobie tylko jesienią, gdy zakwita. Nie podlewam, nie nawożę, nie przycinam, nie zabezpieczam przed mrozem ....Teraz myślę o zakupie następnych 3-4 egzemplarzy i posadzeniu ich w grupie, aby tworzyły wyraźniejsza plamę na skraju hostowiska. Może następne zasilą tez pustynną Wschodnią Rubież?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz :)