Rozpoczęte prace na boisku do plażówki zatrzymały się i to nie z powodu braku roslin...Całymi, wielkimi pakami zjeżdżały pod mój domowy adres miskanty, prosa, turzyce, śmiałki... Także paki z bylinami czekają już w Jędrzejówce, ale tylko czekają. Złamana choróbskiem leżę w łóżku i nasłuchuje, jak wieje wiatr a krople stukają o dach. Czy jest szansa na ukończenie prac na boisku? Raczej nie, zwłaszcza,że ja sama jestem już mocno zmęczona tym długim sezonem i zabieram się za nie, jak za jeża.
czwartek, 22 października 2015
Jędrzejówka w X 2015
Rozpoczęte prace na boisku do plażówki zatrzymały się i to nie z powodu braku roslin...Całymi, wielkimi pakami zjeżdżały pod mój domowy adres miskanty, prosa, turzyce, śmiałki... Także paki z bylinami czekają już w Jędrzejówce, ale tylko czekają. Złamana choróbskiem leżę w łóżku i nasłuchuje, jak wieje wiatr a krople stukają o dach. Czy jest szansa na ukończenie prac na boisku? Raczej nie, zwłaszcza,że ja sama jestem już mocno zmęczona tym długim sezonem i zabieram się za nie, jak za jeża.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ciekawa jestem, czy powiodło Ci się z obsadzeniem boiska, nie znalazłam wpisu.
OdpowiedzUsuńU mnie też wczesny mróz w znacznym stopniu zaprzepaścił możliwości złotej jesieni, tak bywa.
Polu, jako obrzeża rabat zastosowałaś wkopane deski (na zdjęciu z paprocią). Czy deski były czymś impregnowane przed wkopaniem?
OdpowiedzUsuńNiczym nie impregnowałam desek, ani pni. Wole, by się rozkładały, niż by chemia dostała się do mojej ziemi.
OdpowiedzUsuńTamaryszku, nie mam teraz czasu na blog, wszystko jest na Forum Zielonozakręceni, ale tak, obsadziłam całe boisko i jeszcze roszkę. :D