
Fortunei Hyacinthina, dla wielu z was, pewnie jest zwykłym zieleńcem, niewartym rzutu okiem, dla mnie , ta nieznanego pochodzenia hosta, którą w 1987 r zarejestrowali N. Hylander & AHS , to jedna z najukochańszych sałat. Niewiele jest roślin tak eleganckich, tworzących symetryczne i zmiennie wybarwione kopce.

Jej rozmiar, określany jest jako L - duża, ale przez sposób budowania kępy - szerokiej i rozłożystej, oraz dużą ilość liści 'produkowanych' z jednego kła, wydaje się naprawdę potężna. Liście, które są twarde i ciemnozielone, układają się w sposób horyzontalny i świetnie trzymają ten poziom , jeśli tylko Hyacinthina ma zapewniona dostateczną ilość wody. Wiosną, jej barwa podbita jest nieco niebieskością, gdyż taki właśnie, lekko szmaragdowy raczej, kolor mają młode , majowe liście.

Za wadę Hyacinthiny, można uważać jej małą 'odporność' na jesień, zwłaszcza na chłodniejszych, narażonych na mroźne wiatry stanowiskach. W zależności od pogody, ale zazwyczaj już na początku X zółknie, wyraźnie widać,ze zasypia, podczas kiedy , rosnąca obok hosta
Mildred Seaver, nadal wygląda świeżo, niemal wiosennie.

Kwiaty, pojawiające się u mnie w VII, są bladolawendowe i szeroko otwarte. Nie maja wielkiej urody, ale pojawiają się w sporej ilości.Obfite kwitnienie dodaje jej uroku, jak chyba żadnej innej hoście.
Moja roślina, która w 2012 r weszła w 5ty sezon, miała 11.07., 23 pędy kwiatowe. Przepięknie wyglądała w obłoku jasnych kwiatów.
Jeśli zdecydujecie się ją u siebie posadzić, wybierzcie dla niej stanowisko półcieniste , dość wilgotne i zasobne.Co prawda, znosi sporą dawkę słońca, ale wtedy, liście nie są tak soczyście wybarwione. Z kolei w całkowitym cieniu, nie będzie obficie kwitła a szkoda pozbawiać ogród tego prawdziwego , pastelowego spektaklu.
przemiany wybarwienia liści fortunei Hyacinthina w trakcie sezonu
...od szmaragdu (turkusu?), przez rozmaite zielenie, po piękne kolory jesieni
dawidbanan , dzięki za użyczenie fotki jesiennej hosty :)
zobacz też:
Prawdopodobnie pierwszą hostą przywiezioną do Europy była hosta plantaginea.
Źródła podają, iż przywieziono ją między 1784 a 1789 r. z Makau do
Paryża. Niewiele póżniej, bo w 1790 roku trafiła do Londynu ,
przywieziona przez George'a Hibberta hosta ventricosa. Na
początku traktowane ,jako kuriosum
Tymczasem, Navajo faktycznie mile mnie
zaskoczyła : pojawiające się na przełomie VI i VII lawendowe kwiaty z
ciemniejszymi nieco , fioletowymi paseczkami na płatkach , sprawiają - z
większej odległości - wrażenie purpurowych . Dodatkowo, zakwitają na
ciemnych, bordowych łodyżkach , co nadaje roślinie niecodziennego
wyglądu.
fajnie napoisane
OdpowiedzUsuń